piątek, 17 stycznia 2014

Dietka egzaminacyjna

Wielkimi krokami zbliża się do nas sesja – zmora większości studentów. Stres, zmęczenie, rozdrażnienie. Po nieprzespanych nocach w klubach przychodzą nieprzespane noce nad książkami. Mózg zaczyna pracować na zwiększonych obrotach. Szczęka z resztą też. Ze względu na stres towarzyszący nauce, wielu z nas podczas czytania kolejnego rozdziału, ma nieodpartą ochotę „coś” przegryźć. Po kilku chrupnięciach zaczynamy to robić automatycznie i nie kontrolujemy już odruchu ręki po leżące nieopodal ciastko. I może nasz mózg żywi się glukozą, ale ciastka, cukierki, żelki czy batony to nie jest najlepsze rozwiązanie. Zadbajmy o to, by dostarczyć naszemu mózgowi glukozę, ale pochodzącą z jakościowo dobrych produktów. I pamiętajmy, że nie tylko glukoza potrzebna jest nam do prawidłowego i skutecznego uczenia się.
Co zrobić by myślało nam się lepiej? 
1. Odżywmy mózg. Jak już wspomniałam, nasz mózg odżywia się głównie glukozą. Skupmy się jednak na węglowodanach złożonych, które dostarczą nam energii do pracy na dłużej, niż węglowodany proste zawarte np. w ciastkach. Energia z węglowodanów złożonych będzie nam się uwalniała powoli, bez gwałtownych skoków glukozy, co zabezpieczy nas przed rzucaniem się na słodkości.  W okresie nauki dobra będzie kasza gryczana, ponieważ oprócz węglowodanów zawiera sporą ilość magnezu, który usprawnia pracę naszych szarych komórek i stabilizuje funkcje całego układu nerwowego, oraz witaminy B1 i PP, które także wspomagają nasz układ nerwowy.
A gdy musimy zjeść coś słodkiego? Suszone owoce, ale nie w nadmiarze
J Kilka sztuk.
2. Postawmy na orzechy. Są one dobrym źródłem magnezu, który jest skuteczny w walce ze stresem oraz usprawnia myślenie. Orzechy są także dobrym źródłem roślinnych kwasów tłuszczowych, takich jak kwas linolowy. Jest on Niezbędnym Nienasyconym Kwasem Tłuszczowym, którego organizm nie wytwarza i musi być dostarczony z pożywieniem. Odpowiednia jego ilość w diecie może łagodzić stres. Orzechy możemy przegryzać w trakcie nauki, ale też nie przesadzajmy z ich ilością. Są sycące, więc garść powinna wystarczyć
J
3. Dodajmy jeszcze pestki dyni - ze względu na wysoką zawartość magnezu i cynku, skutecznie przyczyniają się do poprawy pamięci i sprawności myślenia, oraz nasiona słonecznika – zawierają magnez, witaminę E oraz kwas foliowy, co świetnie wpływa na nasz mózg. Tak jak orzechy, będą one stanowić fajną przegryzką podczas nauki.
4. Jedzmy ryby, tłuściutkie ryby. Ich tłuszcz jest niezwykle cenny do pracy naszego mózgu, jak i całego układu nerwowego. Ryby są bogate w nienasycone kwasy tłuszczowe, w tym kwasy omega-3. Jednym z przedstawicieli tych kwasów, jest kwas DHA wchodzący w skład tkanki nerwowej. Dodatkowo ryby morskie zawierają jod, który poprawia sprawność naszego umysłu.
5. Wprowadźmy warzywa i owoce. Jeżeli wcześniej nie królowały one w naszej diecie, to czas najwyższy je wprowadzić.  Zawierają one antyoksydanty, które chronią komórki nerwowe przed niszczącym działaniem wolnych rodników. Dlatego zamiast ciastka, chrupnij marchewkę
J
6. I jeszcze czekolada! Tak, kilka kostek gorzkiej czekolady nam nie zaszkodzi, a wręcz pomoże, ponieważ ona także jest dobrym źródłem magnezu wpływającego na naszą równowagę psychiczną. Pamiętajmy jednak, by wybierać czekoladę o jak największej zawartości kakao (nawet te 90%), ponieważ to właśnie ono dostarcza nam magnezu. Zamiast czekolady, możemy wypić kakao z mlekiem , ale musi być to te gorzkie i przede wszystkim naturalne, a nie to rozpuszczalne z gigantyczną ilością cukru.  Kakao bowiem zawiera nie tylko magnez, ale także antyoksydanty takie jak witamina E.
7. I pamiętajmy, że kawa wypłukuje magnez, więc nie przesadzajmy z ilością filiżanek podczas nauki.
Zamiast niej możemy wypić także wspomniane wcześniej kakao.
Filiżanka kakao może nas postawić na nogi lepiej niż kawa, bo zawiera teobrominę - substancję pokrewną kofeiny. Działa ona znacznie dłużej niż kofeina, dlatego kakao będzie korzystniejszym napojem podczas nauki J
8. Nie zapominaj o wodzie. Gdy jesteśmy odwodnieni, nasz mózg pracuje gorzej, nie możemy się skupić. Czasami nawet mylimy uczucie pragnienia z uczuciem głodu. Pijmy więc minimum 2l wody.
9. Wyjdź na spacer, otwórz okno! Pamiętaj, że jakakolwiek aktywność fizyczna na świeżym powietrzu dotleni nasz mózg dzięki czemu będzie on pracować znacznie lepiej.


Pamiętajmy, jeżeli będziemy się odpowiednio odżywiać, nie zabraknie nam energii do nauki i nie będziemy siedzieć przymuleni nad notatkami. 
Read More




poniedziałek, 13 stycznia 2014

Dobre nawyki żywieniowe, czyli najlepsza droga do utrzymania zdrowia, cz. 2

Dobre nawyki żywieniowe, czyli najlepsza droga do utrzymania zdrowia
2. Regularność przede wszystkim!


Przyzwyczajeni do codziennej gonitwy często nie mamy czasu na zjedzenie czegoś konkretnego,
jadamy w przelocie bądź w ogóle rezygnujemy
z niektórych posiłków. Bywa też tak, że chcąc zrzucić troszkę 
tłuszczyku redukujemy ilość posiłków,
przez co przedłużamy okres głodu między posiłkami. 


Co dzieje się kiedy nie spożywamy regularnych posiłków?
Im dłuższe przerwy w dostawie pokarmu, tym większy jest spadek cukru we krwi. Gdy cukier nam spada, stajemy się coraz bardziej głodni, a to doprowadza do przejadania się. Jeżeli taka sytuacja wystąpi raz w miesiącu, to tragedii nie będzie. Gorzej, jeżeli będzie się to nieustannie powtarzało. Wtedy możemy liczyć na przyrost masy ciała, a nawet rozwinięcie się insulinooporności, czyli cukrzycy typu 2. Nie wspomnę już o osłabieniu, braku koncentracji czy wkurzaniu się na wszystko co nas otacza. Wprowadzając regularne posiłki możemy utrzymywać odpowiedni poziom glukozy we krwi przez cały dzień. Pamiętajmy tylko, że takie posiłki powinny być pełnowartościowe i zawierać węglowodany złożone a nie proste, które są przyczyną gwałtownego wzrostu glukozy i insuliny we krwi.
Zbyt długie przerwy między posiłkami spowalniają także nasz metabolizm. Jesteśmy tak zaprogramowani, że chętniej magazynujemy tkankę zapasową - nasz „kochany” tłuszczyk - niż się go pozbywamy.
A wszystko to dlatego, byśmy byli zabezpieczeni na ciężkie czasy. Kiedy wprowadzamy zbyt długie przerwy w dostarczaniu posiłków, naszemu organizmowi włącza się kontrolka: „ Oho, coś jest nie tak, trzeba się zabezpieczyć!”. I tym sposobem kolejny posiłek, jaki zjemy po długiej przerwie, zostanie odłożony w tłuszczyk. I nieważne czy będzie to kebab, czy ryż z warzywami i kurczakiem. Wszystko, co wówczas zjemy, zostanie przerobione w tkankę tłuszczową.
W momencie kiedy mamy włączony tryb walki o przetrwanie, nasz organizm czekając i czekając na dostawę nowej energii do pracy ogranicza do minimum reakcje, które przyczyniają się do niepotrzebnych strat energii, jak choćby budowanie włókien mięśniowych. Gdy takiej sytuacji towarzyszy ciężka praca fizyczna bądź trening, wtedy może dojść do zwiększonej utraty beztłuszczowej masy ciała. I znowu, jeżeli taka sytuacja powtarza się bardzo często, tracimy wtedy na sile, a nasza sylwetka pogarsza się i traci na jędrności.
Dbajmy o to, by naszemu organizmowi nie włączał się alarm i by mógł być spokojny, że nic nam nie grozi :) Osiągniemy to przez regularne posiłki, najlepiej co ok 3 godziny
Read More




sobota, 11 stycznia 2014

Dobre nawyki żywieniowe, czyli najlepsza droga do utrzymania zdrowia

Coś od czego powinnam zacząć podczas wprowadzania Was na szlak zdrowia :)

Dobre nawyki żywieniowe, czyli najlepsza droga do utrzymania zdrowia
1. Twój organizm to nie śmietnik!




Każdy z nas marzy o pięknej sylwetce czy zdrowiu przez długie lata. Na drodze do naszego szczęścia stoi nie czekolada, lody czy pizza, ale błędne nawyki żywieniowe, które tak ciężko wykorzenić z naszego życia. Od małego jesteśmy częstowani słodyczami, chipsami czy innym śmieciowym jedzeniem.
A jak wiadomo, „czym skorupka za młodu nasiąknie, tym na starość trąci”. Nie byłoby w tym wszystkim problemu, gdybyśmy potrafili zachować zdrowy umiar. Od jednej kostki czekolady nie przytyjemy, a nasze zdrowie nie ucierpi.
Problem pojawia się, gdy jedna kostka przeradza się w całą tabliczkę, którą dodatkowo popijemy Colą. Takie obżeranie powinniśmy wyplenić z naszego życia. Niestety, czasami ciężko jest nam zrezygnować
z ulubionych smakołyków, zastąpić je czymś zdrowszym czy wprowadzić do naszej diety coś nowego.
Kiedy jednak zdecydujemy się na zmianę naszych nawyków, najczęściej na pomoc nam przychodzą dietki odchudzające. Czasami nawet są to dietki oczyszczające. Gdzie najczęściej na takie trafiamy? Tak, tak, kobiece pisemka…Jednym z nielicznych plusów niektórych z tych diet jest wprowadzenie do naszego jadłospisu więcej warzyw i owoców zastępujących słodycze (no i regularność posiłków, ale o tym
w następnej części).
Gdy już nakręcimy się na wybraną przez nas dietkę, pełni euforii biegniemy w podskokach do sklepu na zakupowy szał. Nakupujemy sobie orzechów, nasion, otrębów, warzyw, owoców, bo przecież to takie zdrowe, po czym najemy się tym przez tydzień, dwa czy nawet miesiąc i tyle z tego było. Jesteśmy wkurzeni, że znowu nam nie wyszło. A dlaczego nie wyszło? Bo nie jesteśmy nauczeni zdrowo się odżywiać. Gdy nasz mózg mówi nam: „chcę coś słodkiego! Dawaj cukru bo przestanę pracować!”, zaraz sięgamy po batona,
bo tak mamy zakodowane. Nauczyliśmy się tego, więc automatycznie zjadamy jakąś słodycz. Wystarczy się jednak przekodować i zamiast po batona, sięgnąć np. po suszone owoce. Musimy jednak pamiętać, że takie przekodowanie nie trwa jeden dzień. Sama po sobie wiem jak ciężko jest zmienić coś w sposobie odżywiania, jeżeli wcześniej nie miało się tego zakodowanego. Co nie zmienia faktu, że nie jest to niemożliwe :) 

Potrzeba jest wiele cierpliwości i silnej woli żeby nam się udało. Odzwyczajanie się od smaku słodkiego
czy słonego jest sprawą indywidualną i może trwać dwa tygodnie, a nawet miesiąc.
Z pomocą przychodzą nam wtedy wszystkie zdrowe „słodkości” – suszone bądź świeże owoce.
Aby odzwyczaić się od solonych przekąsek, możemy przegryzać pestki dyni, nasiona słonecznika czy orzechy.  Pamiętajmy, że lepiej zacząć wprowadzać coś powoli, nawet jeżeli będzie to trwało dwa czy trzy miesiące, niż drastycznie zmienić dietę i po miesiącu (albo nawet i nie) zaliczyć kolejną porażkę.
Zmiany w sposobie naszego odżywiania mają nam się zakorzenić na zawsze, dlatego zróbmy to małymi kroczkami i miejmy pewność, że nie wrócimy do starych nawyków z pierwszym większym „śmieciowym” głodem :)

Co możesz zrobić by Ci się udało:
- noś w torebce/plecaku zapakowane w woreczek suszone owoce – ale pamiętaj, nie objadaj się nimi, ponieważ mimo zawartości błonnika, witamin i składników mineralnych są wysokokaloryczne!
- masz ochotę coś przegryźć? Wybierz orzechy, które Cię nasycą i zaspokoją niewielki głód,

gdy nie masz możliwości zjedzenia czegoś konkretniejszego – tylko pamiętaj, tutaj sytuacja wygląda podobnie jak z suszonymi owocami. Orzechy są wartościowe, ale i kaloryczne.
Warto wpleść je do swojego codziennego jadłospisu, ale w porcji nie większej niż nasza garść.
- oglądasz film i masz nieodpartą ochotę coś chrupnąć?
Nie, nie, nie, chipsy odpadają. Przynajmniej te tradycyjne ziemniaczane. Fajną alternatywą są chipsy warzywne bądź owocowe (marchwiowe, jabłkowe).
Możesz także skusić się na popcorn (o ile nie pływa w tłuszczu i wykona się go samemu),
który jest bogatym źródłem przeciwutleniaczy.
- „muszę zjeść batona i koniec!” – możesz wybrać słodycze słodzone stewią. Na rynku pojawia się coraz większy asortyment produktów słodzonych tym naturalnym słodzikiem.





Read More




Witamina C lekiem na całe zło?

Kilka lat temu, na zajęciach z biochemii, profesor powiedział nam,  że jeżeli złapiemy grypkę, wtedy dobrze jest wziąć witaminę C w dawce nie mniejszej niż 1000mg na dzień, aby wspomogła nasze leczenie.  Od tamtej pory, zamiast sięgać po leki na przeziębienie, ratuję się witaminą C
w różnych postaciach i jestem pewna, że przekraczam dawkę 1000mg. Przeziębienie znika bardzo szybko, tylko katar zostaje jeszcze na 2-3 dni. Czemu piszę o takiej dawce, skoro wg norm powinniśmy przyjmować ok 75g witaminy na dzień?
Trafiłam dziś na ciekawy artykuł. Sądzę, że warto do niego zajrzeć, by zrozumieć, że z dzisiejszą wiedzą, nie powinniśmy tak kurczowo trzymać się norm, które są zmieniane tylko w nieznacznym stopniu.

Raport Klennera czyli czego (prawie) nikt nie wie o witaminie C
Read More




Ryż czerwony

Chodząc po supermarkecie w poszukiwaniu płatków owsianych weszłam na dział ze zdrową żywnością.
Moją uwagę przykuł czerwony ryż.



Nie przepadam specjalnie za ryżem, ale może akurat w tym się zasmakuję. Może już ktoś z Was wykorzystał go do przygotowania ciekawych i zdrowych potraw?



 
Read More




piątek, 10 stycznia 2014

Cistus incanus - mała roślinka, wielka moc

Niedawno odwiedziłam kolegę, który zaproponował mi do picia herbatkę z czystka. Przyznam się szczerze, że wcześniej o nim nie słyszałam bo w ziołach raczej nie siedzę. Zdziwiło mnie także posiadanie przez niego takiego specyfiku w kuchennej szafce. Szybko mi jednak wyjaśnił, że herbatkę dostał w prezencie od swojej mamy – miłośniczki zdrowia. Do rąk dostałam także ulotkę na temat nieznanej mi jeszcze roślinki. Zaczęłam czytać. Oto czego się dowiedziałam:

         
Czystek (Cistus Incanus L.) jest rośliną leczniczą pochodzącą z południowej Europy. Rośnie w krajach o gorącym klimacie, na glebach obfitujących w magnez.
Od dawna uchodził za doskonałą broń przeciwko wirusom czy bakteriom.
Swoje przeciwzapalne, przeciwwirusowe, przeciwbakteryjne, przeciwhistaminowe i przeciwgrzybicze działanie zawdzięcza POLIFENOLOM.  Jest jednym z najbogatszych źródeł tych związków, które należą do grupy substancji roślinnych o działaniu antyoksydacyjnym i wspierającym układ immunologiczny człowieka.

Cistus incanus ma wiele pozytywnych właściwości:
- chroni metabolizm komórki,
- stabilizuje pracę układu krążenia,
- zwiększa gęstość kości,
- wzmacnia system odpornościowy,
- poprawia równowagę flory bakteryjnej,
- detoksykacja i usuwanie metali ciężkich,
- skuteczny przy zapaleniu migdałków,
- przy zapaleniu dziąseł,
- przy chorobach przyzębia,
- pomocny w leczeniu grypy,
- pomocny w chorobach nowotworowych.
Ze względu na wysoką zawartość polifenoli może chronić przed wieloma nowotworami:
- wątroby,
- żołądka,
- jelit,
- płuc
- skóry,
- gruczołu sutkowego,
- prostaty.


„Zainfekowane wirusem komórki, po leczeniu ekstraktem z czystka już po 9-24 godzinach wykazują redukcje wirusa o 99%.”

„Zabójca bakterii, ponad 15 razy silniejszy, aniżeli inne preparaty.”

„Wysoce polimerowe polifenole wiążą czynnik chorobotwórczy i hamują jego penetrację do komórki.”

Dlaczego czystek jest tak skuteczny?
Ogromna liczba polifenoli buduje z białek powierzchniowych barierę otaczającą komórkę i unieszkodliwiającą obcych najeźdźców.

Lek na boreliozę?
Przenoszone przez kleszcze spiralne bakterie, które pozostają w ciele człowieka, dzięki Cistus incanus są sklejane i unieszkodliwiane. Tak unieszkodliwione bakterie nie są w stanie połączyć się z komórką. Dodatkowo odstrasza owady i jest stosowany w profilaktyce antykleszczowej.

Czystek można przyjmować w wielu postaciach, ale najskuteczniejszą a zarazem najprostszą formą przyjmowania jest herbata przygotowana z suszu całej rośliny.
Zastosowanie herbatki z czystka:
- infekcje wirusowe,                                                          

- infekcje bakteryjne,
- choroba gardła,                                 - ochrona i podniesienie odporności,   - choroby układu krążenia,
- alergie,
- choroby zatok,
- problemy skórne.




Jak wiadomo sporadyczne stosowanie nie przynosi wymiernych efektów w jakiejkolwiek profilaktyce czy leczeniu, dlatego należy go stosować przez minimum 4 tygodnie.

Należy pamiętać, że za tak pozytywny wpływ czystka na nasz organizm nie wpływają tylko polifenole, ale kompozycja wszystkich substancji w nim zawartych (wiele olejków eterycznych, specjalne żywice).

Kilka naukowych faktów.

W kontrolowanym badaniu na 53 pacjentach z bolesnym zakażeniem w obrębie jamy ustnej i gardła, wykazano skuteczność działania ekstraktu z czystka (Kiesewetter, 2002).

W prospektywnym, randomizowanym badaniu kontrolowanym placebo badano wpływ Cistus incanus (CYSTUS052) na infekcję górnych dróg oddechowych u 160 pacjentów. W trakcie leczenia czystkiem nastąpiła poprawa stanu zdrowia, skrócił się czas trwania oraz zmniejszyły się objawy podmiotowe (Klaus U, 2009).

Myślę, że na zimowe wieczory warto zaopatrzyć się w taką herbatkę, aby uchronić się przed przeziębieniem czy grypą. Pamiętajmy, że lepiej zapobiegać niż leczyć, a ziołowe herbatki są na pewno mniej szkodliwe, niż sztuczne środki farmakologiczne.
Ja zamierzam kupić i wypróbować :)


Read More




Return to top of page
Powered By Blogger | Design by Genesis Awesome | Blogger Template by Lord HTML